Jedną z najbardziej stresujących czynności wykonywanych u lekarza ginekologa podczas comiesięcznych wizyt w takcie ciąży jest – oprócz USG genetycznego i połówkowego – … stawanie na wadze. Rozmawiałam z wieloma dziewczynami, które zarzekały się, że to jest dla nich najmniej istotna sprawa a pod koniec ciąży okazywało się, że jednak tak nie do końca było bo – albo za dużo przytyły – albo mają wagę „idealną”, wiecie taką jaką im wyliczył kalkulator wagi w ciąży w necie. No więc jak to z tą naszą ciążową wagą jest naprawdę?
Jeśli zapytacie swojego lekarza o to, jak jeść zapewne usłyszycie, że DLA dwoje a NIE ZA dwoje. Jest w tym dużo prawdy, bo chociaż przybywające kilogramy w czasie ciąży są rzeczą normalną i spodziewaną tak już codzienna porcja ciastek czy chipsów nijak ma się do zdrowo rosnącego brzuszka. Zasada „jesteś tym co jesz” ma tutaj jeszcze większe znaczenie, bo karmimy nie tylko siebie ale i tego małego człowieczka pod sercem. Zresztą ta zasada dotyczy też mam niejadków, które z uporem maniaka liczą każdą zjedzoną kalorię. Niedowaga jak i nadwaga w ciąży może oznaczać tylko kłopoty – dla mamy, dziecka i przebiegu ciąży.
Ile zatem powinno się przytyć? Każda z nas jest inna i do każdej z nas powinno się podejść indywidualnie. Głównym czynnikiem warunkującym przyrost masy ciała w ciąży jest waga przed zajściem w nią. To lekarz – a nie żaden magiczny kalkulator w internetch – powinien poinformować Cię ile powinnaś przybierać na wadze i w jakim tempie. Lekarz weźmie pod uwagę Twoje BMI. Wg zaleceń, jeśli masz średnie BMI (między 18,5 a 25) to przypuszczalnie przytyjesz 11 – 16 kg. Większość z ciężarnych właśnie w tych widełkach się łapie. Jeśli miałaś nadwagę i Twoje BMI plasowało się między 25 a 30 to obejmują Cię widełki od 7 do 12 kg, otyłość, czyli BMI powyżej 30 oznacza zalecany przyrost masy ciała tylko od 7 do 9 kg, natomiast jeśli masz niedowagę (BMI poniżej 18,5) powinnaś zadbać o to by pod koniec 40 tygodnia ważyć o 13 – 18 kg więcej. Przytaczam jedynie zalecenia wg BMI, indywidualną ocenę przyrostu masy ciała powinien podać lekarz na jednej z pierwszych wizyt lekarskich.
Jak mniej więcej wiemy w jakich widełkach się znajdujemy, musimy sobie teraz zdać sprawę z tego, że to w jakim tempie przybierzemy na wadze, też ma znaczenie. Rozwijające się dziecko ciągle potrzebuje stałego dopływu składników pokarmowych i kalorii i jeśli będziemy dostarczać je nierównomiernie, mogą nie pokryć żądanego zapotrzebowania zwłaszcza w II i III trymestrze, kiedy maluch rośnie najszybciej. Ma to znaczenie także dla nas. Powoli przyzwyczajamy się do obciążenia związanego z dodatkowymi kilogramami, skóra rozciąga się wolniej i bardziej równomiernie co – może ale nie musi – zapobiec rozstępom a i po ciąży łatwiej się pozbyć przybranych kilogramów. Niestety nie da się przytyć dokładnie tak samo co miesiąc żeby wszystko było ok. W I trymestrze nasze zapotrzebowanie na kalorie nie zwiększa się prawie w ogóle i wiele kobiet przytyje tylko 1-2 kg lub wcale jeśli męczą ją uporczywe mdłości. W II trymestrze dziecko rośnie bardzo szybko a wraz z nim – my. Cotygodniowo powinno się przybrać ok. 0,5 – 0,8 kg, za to w ostatnim trymestrze tempo wzrostu malucha jest ogromne ale nasze powinno być już mniejsze – do 0,5kg tygodniowo. Bardzo często w dziewiątym miesiącu nie zauważa się w ogóle wzrostu masy ciała, bo po prostu nie mamy aż tyle miejsca na jedzenie :D.
Warto tą wagę sobie kontrolować i ważyć się np. co tydzień. Z doświadczenia wiem, że się da i naprawdę ułatwia to zachowanie zdrowego rozsądku podczas jedzenia.
Ale wiecie, warto też mieć świadomość co tak dokładnie składa się na nasze dodatkowe kilogramy, bo przecież nie sam dzidziuś i nasz tłuszczyk. No więc drogie mamy:
- Dziecko – 3,5 kg
- Łożysko – 0,7 kg
- Płyn owodniowy – 1 kg
- Powiększona macica – 1 kg
- Powiększone piersi – 1kg (!)
- Wzrost objętości naszej krwi – 2 kg
- Nasze płyny komórkowe – 2 kg
- Tkanka tłuszczowa – 3,5 kg
RAZEM – 14,7 kg*
*H. Murkoff, S. Mazel, W oczekiwaniu na dziecko.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto go przeczytać, będę bardzo wdzięczna jeśli wyrazisz to w komentarzu, dasz like lub nawet udostępnisz 🙂
Zapraszam także do polubienia fan page Oh Mummy! na Facebooku, oraz obserwowania nas na Instagramie 🙂