Całkiem inne noworoczne postanowienia

Nie jestem fanką postanowień noworocznych. Zawsze uważałam, że są błahe i trochę na siłę, bo jak wszyscy coś mają to i ja muszę. Ale jakby się nad tym bardziej zastanowić to czy te postanowienia muszą zawsze zawierać w sobie te kluczowe i wyświechtane pragnienie „schudnę!” albo „od 1 stycznia nie palę”, „zacznę uczyć się francuskiego” itd.? Naprawdę, czy tylko na tym głównie opieramy swoje noworoczne postanowienia? Na rzeczach, które tak naprawdę jak się chce to można zrobić tu i teraz. Nie trzeba czekać do Nowego Roku, żeby odstawić słodycze albo zacząć biegać. Poza tym często nasze postanowienia kończą się sromotnym fiaskiem z bardzo wielu względów.

Po dłuższym zastanowieniu myślę sobie jednak, że postanowienia noworoczne mogą mieć sens jeżeli ugryziemy je z całkiem innej strony. Przecież nie musimy koniecznie czegoś w sobie zmieniać, możemy coś ulepszać, coś podtrzymywać lub naprawić. Postanowienia noworoczne mogą dotyczyć emocji, uczuć czy światopoglądu bo w sumie to czemu nie? I zgodnie z tą myślą stworzyłam kilka swoich.

W 2017 roku:

  • będę się więcej uśmiechać – o tak! bo jak się okazuje jest to zbawienne lekarstwo na WSZYSTKO! Na zły dzień, na brak snu, na nieusłuchanego Dzidziula, na niemiłą panią w sklepie, na rozładowanie napiętej atmosfery i jako dodatek do słowa „przepraszam”. Dzień jest od razu piękniejszy kiedy postarasz się uśmiechnąć, dzięki temu zyskujesz odwzajemniony uśmiech bliskich oraz łapiesz dystans do pewnych spraw;
  • nie będę się tak ogromnie spinać – ok, to już wiem, że będzie ogromnie trudne bo z natury chyba jestem sztywniarą :D. Lubię jak wszystko jest na tip-top i dopięte na ostatni guzik. Mieszkanie wysprzątane, obiad punktualnie, obowiązkowy spacer z Dzidzulem, zakupy, umówione spotkanie dwa dni wcześniej… cóż chyba czas aby czasami wrzucić na luz tak nawet dla siebie samej i wprowadzić w życie odrobinę spontanu
  • będę o siebie dbała – nie mam tutaj na myśli chodzenie do SPA, masaże, kosmetyczki i te inne sprawy ale po prostu tak zwyczajnie nie będę miała wyrzutów sumienia wychodząc wieczorem z przyjaciółką, będę miała czas na pomalowanie paznokci wieczorem, nawet kosztem nie umycia naczyń :P, czasami siądę bezkarnie z książką lub włączę komedię romantyczną
  • będę najlepszą mamą jaką mogę być dla swojego Dziecka – czyli nieperfekcyjną i omylną, taką która będzie kochać, nie będzie krzyczeć i wkurzać się o byle co, a zwłaszcza jak sama ma gorszy dzień, taką która będzie tulić, całować i się wspólnie bawić. Postanowienie trudne, co potwierdzi chyba prawie każda mama. Bo czasem puszczają nerwy, czasem masz dość i nie masz sił… Ale mimo wszystko kochasz swojego Szkraba ponad wszystko… więc nawet jeżeli w 100% nie zrealizuje tego punktu to będę robiła wszystko, żeby spełniło się w jak największym procencie
  • będę żoną – wiecie taką, która zostawi sobie sporą rezerwę po całym dniu spędzonym z Dzieckiem na czas dla Męża, żeby móc gadać o wszystkim, móc słuchać, obejrzeć coś czasami lub wieczorem napić się lampki wina. Taką która będzie się uśmiechać i wspierać i mniej narzekać… bo naprawdę nie mam na co. Lubię nasze życie. Mam wspaniałego i wspierającego Męża, zdrową i radosną Córę, moja wizja rodziny właśnie się dzieje tu i teraz… więc pozostaje to dopełnić jedynie ogromnym uśmiechem 🙂
  • uwierzę w swoje możliwości – chyba przyszedł czas żebym odrzuciła ograniczenia, które sama sobie wkręcam, czas uwierzyć w to co się robi i iść do przodu; przede mną rok na pewno ciężkiej pracy ale mam pomysły, chęć do działania i dzięki Mężowi i najbliższym, zaczynam mieć wiarę w siebie i to naprawdę świetne uczucie! 🙂
  • nie będę marnować czasu – po prostu :).

 

 

12 Replies to “Całkiem inne noworoczne postanowienia”

  1. […] takie postanowienia, nad którymi warto pomyśleć pijąc poranną […]

  2. Dwa pierwsze postanowienia i ostatnie to moja cała lista ? dla mnie od teraz najważniejszy jest brak spiny bo to jest faktycznie najtrudniejsze, a najbardziej polepsza jakość życia ?

  3. Świetne podejście. A Twoje „postanowienia” są tak, jakby to powiedzieć, oczywiste, ogólne, przydatne… że nie trzeba czekać do magicznego przejścia do kolejnego roku, by zacząć je realizować. Warto wprowadzić je do codziennego życia tak po prostu. 🙂

    1. Dokładnie – „tak po prostu” :). Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂

  4. Bez spiny 🙂 To jest chyba najtrudniejsze. Wiem, ponieważ sama baaardzo się spinam. Tak bardzo, że aż wszystkie mięśnie od tego bolą. Myślę, że jeżeli uda nam się nad tym zapanować – reszta pójdzie sama 🙂 Pozdrawiam

    1. Ela, jak dobrze, że nie ja jedna mam tę okrutną cechę 🙂

  5. Wszystko zależy co chcemy osiągnąć. Wiem, że czasami ludzie nie ustalają celów na Nowy Rok. Sama też tak czasami robiłam. Jednak kiedy zdecydowałam się, że chcę robić coś więcej, coś dla siebie – to nawet nie jest działanie na siłę. To jest to co chcę realizować. Fajnie, że można ustalać i realizować cele choćby takie, żeby się częściej do innych uśmiechać. Niewiele osób pamięta o sile zwykłego uśmiechu. Sama robiłam December Acts Of Kindness na Instagramie. Napisz proszę, jak zamierzasz wcielić ten cel w życie? Co można zrobić, żeby ten cel osiągnąć? To właśnie jest najciekawsze a zarazem najtrudniejsze w realizacji celów. 🙂 Pozdrawiam serdecznie. 🙂

    1. Beata żebym to ja wiedziała jak ten cel można osiągnąć byłabym o wiele szcześliwsza 🙂 Na pewno przede mną duża praca nad sobą i walka z wewnętrzną spiną, która we mnie siedzi od lat. Na pewno będę starała się być bardziej wyrozumiała, podchodzić z dystanesem do rzeczy, które mnie drażnią i może uda mi się nauczyć pośmiać sama z siebie 🙂

  6. Bardzo podoba mi się takie podejście – bez spiny , na luzie i z dużymi emocjami!

    1. Emocji u mnie pod dostatkiem 🙂

  7. piękne postanowienia 🙂 Oby sie Tobie spełniły 🙂

Dodaj komentarz