Niezbędnik młodej Mamy. Chusta.

Tak jak mogłabym pisać hymny pochwalne na temat wózków z dużymi, pompowanymi kołami, które sprawdzają się WSZĘDZIE –  w lesie, na piachu, po śniegu, po kałużach, na kamieniach w Dolinie Kościeliskiej czy po prostu na nierównych chodnikach, tak kolejną „rzeczą” którą uwielbiam w swoim macierzyństwie jest chusta.

Gdy dowiedzieliśmy się o dysplazji stawu biodrowego u Dzidziula, padł pomysł kupienia chusty. Zanim jednak do tego doszlo, było dużo czytania, oglądania filmików, wyszukiwania plusów i minusów aż w końcu po niemijające pragnienie jej posiadania. Poszliśmy za jedną, podstawową radą i kupiliśmy chustę w pasy. Mój entuzjazm trochę minął gdy ją rozpakowałam i zobaczyłam jaka jest długa i od razu zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle dam radę ją motać. Ale powiedziało się A to trzeba powiedzieć B. Wzięłam jednego z większych miśków jakie miałam w domu i uczyłam się motać właśnie na nim. Zawzięłam się i po kilku motaniach okazało się, że nie jest to takie trudne, trzeba po prostu nabrać wprawy. Gdy na miśku robiłam to idealnie i szybko, wzięłam swego 1,5 miesięcznego Bobasa i przy asekuracji Męża, zamotałam ją w chustę i od razu zdałam sobie sprawę jaka to jest fantastyczna sprawa! I uwierzcie mi ułatwia mnóstwo rzeczy i ma kilka cennych plusów:

BLISKOŚĆ

Noworodki potrzebują bliskości mamy tak samo jak tlenu… i mleka. Motając Malucha, słyszy On bicie Twojego serca, Twój głos, czuje Twój zapach. I nie, nie przyzwyczaisz Dziecka do noszenia, bo nie da się Go do tego przyzwyczaić! Dzieci potrzebują bliskości i czułości, a chusta Wam to tylko ułatwi.

BEZPIECZEŃSTWO

Przytulony Maluch do mamy lub taty, czuje się bezpieczny i spokojniejszy. Nie raz, gdy Mała była rozdrażniona, niespokojna motanie sprawiało, że się wyciszała lub zasypiała.

POSTAWA CIAŁA

Noworodki, które są prawidłowo zamotane przyjmują swoją naturalną pozycję – embrionalną, czyli podkurczone, lekko rozchylone nóżki oraz zaokrąglone plecki. Wspiera to rozwój kręgosłupa i bioderek. Z wiekiem Maluch może wyjąć rączki z chusty, jego pozycja jest bardziej siedząca i odwiedzenie nóżek staje się większe.

WOLNE RĘCE

Problem zrobienia czegoś w domu znika! Masz dwie wolne ręce i spokojne dziecko. W chuście bez problemu odkurzałam mieszkanie, wkładałam rzeczy do zmywarki czy nastawiałam pranie.

NIEZAWODNA W PODRÓŻY

Tam gdzie wózek nie da rady, chusta przyjdzie z pomocą. Możesz wejść po schodach, pochodzić po górach, iść na spacer po lesie, wyskoczyć na szybkie zakupy do sklepu obok bez taszczenia ze sobą wózka.

DBA O TWOJE PLECY

Chusta wbrew pozorom bardzo dobrze rozkłada ciężar na ramiona i plecy. Jest to wygodniejsze niż ciągłe noszenie Malucha na rękach.

OBSERWACJA

Większy Maluch w chuście może już podziwiać świat! Obserwuje codzienne czynności, może swobodnie przyglądać się drzewom, chmurkom, zwierzakom itd

Wadą jest to, że koszt takiej chusty to ok. 120zł i tak w lato może być Maluchowi za gorąco a zimą wiązanie jest trochę uciążliwe. Ale koniec końców, ja uważam, że jest to jedna z najlepszych rzeczy, jaką możemy podarować naszemu dziecku.

Jeżeli ktoś z Wam nosi się z zamiarem kupna tejże, podsyłam Wam kilka rad, którymi warto się kierować przy wyborze:

  • wykonana ze 100% bawełny
  • w pasy – ułatwiają dociąganie, bo po kolorze łatwiej poznać, którą krawędź pociągnąć by chusta lepiej dopasowała się w danym miejscu. Na początek najlepsze są szerokie pasy
  • poszukaj używanej – naprawdę warto się rozejrzeć za taką, z tego względu, że jest już wyrobiona i bardziej miękka a co za tym idzie, o wiele łatwiej będzie się motać.
  • szukaj sprawdzonych firm – swoją po długim zastanowieniu kupiłam od Natibaby ale chusto mamy polecają także, LittleFrog i LennyLamb.
  • dopasuj długość chusty do swojego wzrostu – 3,6m lub 4,6m – im jesteś drobniejsza tym krótszą chustę wybierz, chyba że będziecie chcieli motać wspólnie z Mężem, który jest dużo wyższy, wtedy dłuższa sprawdzi się lepiej.

 

 

 

3 Replies to “Niezbędnik młodej Mamy. Chusta.”

  1. O tak! Chusty najbardziej mi brakuje z mojego wczesnego macierzyństwa. Niestety moi wielcy synowie już nie dają się motać 🙁

  2. Z pierwszą córeczką bardzo się bałam, ale teraz mam silne postanowienie, że jak urodzę drugą, z pewnością będziemy się chustować 🙂

  3. My nie używaliśmy chusty, ale z perspektywy czasu bardzo tego żałuję – bo i tak bardzo dużo nosiliśmy Juniora na rękach, a dzięki chuście na pewno byłoby to zdecydowanie wygodniejsze i mniej obciążające dla mojego oraz jego kręgosłupa.

Skomentuj Wypaplani Anuluj pisanie odpowiedzi