Początek przedszkolnej przygody

Posłanie swojej pociechy po raz pierwszy do przedszkola to niewątpliwie ogromne wydarzenie w życiu rodzica i dziecka. Nierzadko rodzic stresuje się bardziej niż maluch, który na myśl o zabawie z rówieśnikami przebiera nogami. Bywa jednak tak, że dziecko broni się rękami i nogami przed wejściem do sali, choć droga do przedszkola przebiegała w radosnej atmosferze. Z obserwacji oraz relacji znajomych, ten scenariusz chyba powtarza się najczęściej. Jak więc pomóc małemu brzdącowi w pożegnaniu z rodzicem i tym samym rozpoczęciem przedszkolnej przygody w miarę możliwości bez łez a z radością?

Rozmowa. To wg mnie najważniejszy punkt, który da nam podwaliny do dalszych działań, które sprawią, że nasz przedszkolak ochoczo pomaszeruje do sali. Warto dziecku opowiadać o tym co go czeka w przedszkolu, jakie wspaniałe rzeczy będzie robił ze swoimi rówieśnikami. O tym, jak wygląda dzień – wspólne śniadanko z dziećmi, nauka piosenek, wierszyków, mnóstwo gier i zabaw, wspólny obiad, po którym mama albo tata przyjdą po malucha. Pozytywne nastawienie się udziela! ALE – nie wystarczy jedna rozmowa. Wracajcie do tematu przy każdej nadarzającej się okazji, aby maluch przyzwyczaił się do myśli, że niedługo będzie dumnym przedszkolakiem.

Wizja lokalna. Możemy zabrać dziecko na spacer i pokazać gdzie się znajduje przedszkole, jaki ma plac zabaw. Możecie pokusić się przy okazji o zabawę w zapamiętywanie. Poproście dziecko aby powtarzało na głos charakterystyczne rzeczy, miejsca, które widzi w drodze do przedszkola. Powtarzajcie tę zabawę kilkukrotnie. Dzięki temu maluch w pierwszy dzień roku szkolnego będzie wiedział, ile drogi jeszcze przed nim, żeby stać się dumnym przedszkolakiem ale i ile go dzieli drogi aby wrócić do domu i przytulić swojego ukochanego kotka. Jeśli odwozicie zucha samochodem, jedźcie nieco wolniej i poproście swojego milusińskiego o zapamiętanie ważnych – interesujących – dla niego punktów. Ważne, żeby punkty wybrało dziecko, w końcu to jemu ma to pomóc 😉

Warto też skorzystać i wziąć udział w dniu otwartym, prawie każde przedszkole takowe organizuje. To świetna okazja, żeby dziecko zobaczyło salę pełną radosnych dzieci, które się bawią a także robią wspaniałe rzeczy przy stoliczkach czy biorą udział w przedstawieniach dla przyszłych przedszkolaków. Odrobinę oswoi się z miejscem i nie będzie się tak czuło obco pierwszego dnia.

Czytamy i oglądamy. Jeśli do waszych maluchów przemawiają wszelkiego rodzaju książeczki czy bajki, warto po nie sięgnąć! Dziecko może się utożsamić z bohaterem książeczki, który tak jak ono ma przed sobą pierwsze wyjście do przedszkola i tak samo jak ono trochę się tego boi ale koniec końców daje radę i jest zachwycone!

Przykładowe tytuły:

  • Feluś i Gucio idą do przedszkola
  • Kicia Kocia w przedszkolu
  • Pucio mówi pierwsze słowa
  • Rok w przedszkolu
  • Opowiadania przedszkolaka

Pierwszy dzień w przedszkolu

Powiedzmy, że wdrożyliśmy wszystkie powyższe wskazówki w życie i przychodzi ten wyczekiwany, pierwszy dzień września. Co robić? Jak pomóc maluchowi, żeby ten dzień stał się wspaniałym wspomnieniem?

Po pierwsze – stłamsić swój stres. On też się udzieli dziecku. Jeśli maluch zobaczy, że mówisz niepewnie, wątpisz że da sobie radę, nie będziesz się uśmiechać to polegniesz. Dzieci to perfekcyjni psychologowie! W mig odczytają twoje emocje i zacznie się dzika rozpacz pt. „ja nie chcę, ja chcę do mamusi”. A więc mamuśki ( i tatusiowie) bierzcie się w garść!

Po drugie – wg mnie ten pierwszy tydzień – kluczowy, bo zapoznawczy, powinien odbywać się w obecności rodziców. Nie chodzi mi o to abyście razem ramię w ramię, mama i tata odprowadzali swoją latorośli do i z przedszkola. Chodzi o to, żeby to było któreś z WAS a nie babcia, dziadek, ciocia czy niania. Wiem, że w wielu przypadkach jest to niemalże niemożliwe… ale może uda się tak wszystko zorganizować, żeby maluch te pierwsze najbardziej stresujące dni przeżył u waszego boku, z waszym wsparciem i zaangażowaniem. On potrzebuje was teraz w 100% bo to dla niego jeden z największych stresów z jakim mu się przyszło zmierzyć w całym swoim dziecięcym życiu.

Po trzecie – zasady. Niestety bez tego się nie obędzie. Musisz przypilnować… samego siebie. Pamiętaj, że każde przeciąganie, żegnanie się z dzieckiem po kilka razy, długie rozmowy przed salą, stanie w drzwiach i obserwowanie malca albo siedzenie z nim w sali, współczucie, żal i strach w twoim głosie czy wnoszenie dziecka na rękach do sali NIE POMOŻE w niczym a może narobić więcej szkód niż pożytku.

No dobra? To co mam robić, pomyślicie? Być totalnie znieczulonym na prośby i płacz dziecka? Absolutnie NIE! Oto kilka rozwiązań, które mogą pomóc przestraszonemu przedszkolakowi:

  • umów się wcześniej (w domu, najlepiej już kilka dni przed wielkim dniem) na sposób pożegnania, po którym malec wejdzie do sali: buziak, piątka, przytulka, żółwik – cokolwiek, co lubi twoje dziecko;
  • pozytywne nastawienie – uśmiechaj się do dziecka, bądź radosna – niech ten entuzjazm przejdzie na malucha, przypominaj mu o samych wspaniałych rzeczach jakie czekają go w sali. Zapewnij dziecko, że przedszkole to miejsce jemu przyjazne, gdzie wspaniale spędzi czas: ja np. mówiłam Antosi: „Baw się dobrze!” aby zasugerować jej, że to czas wspaniałej zabawy.
  • Nie przepraszaj malucha za to że musi tam zostać, nie żałuj go, nie pocieszaj słowami „nie bój się” – to wszystko sprawia, że dziecko myśli że jest tam trochę nieprzyjemnie, że jest tam za karę i że jednak jest się czego bać;
  • Bądź szczera i dotrzymuj obietnic – jeśli mówisz maluchowi, przyjdę po Ciebie po obiadku to przyjdź po niego po obiadku!
  • Nie kłam i nie uciekaj! To chyba jedna z najgorszych rzeczy jakie można zrobić – wg mnie oczywiście. Nie mów dziecku, że idziesz po coś do samochodu i zaraz wrócisz ale jednak tego nie robisz – poczuje się oszukane i będzie się bardziej bało wyczekując cały czas twojego przybycia. Nie wychodź z sali bez pożegnania, kiedy dziecko przez moment się czymś zajęło – ono szybko się zorientuje, że Cię nie ma co wzmoże tylko jego niepokój.
  • Bądź CIERPLIWA i wrażliwa. Spokój, czułość, ciepłe słowa – to jest to czego potrzebuje dziecko. Spędzaj z nim dużo czasu po przedszkolu, cały czas tłumacząc, że następnego dnia rano znowu idzie się bawić z dziećmi, poznawać wspaniałe gry i śpiewać niesamowite piosenki a jak już się wybawi mama/tata po niego przyjdą i zabiorą do domu.
  • Poranne rytuały, które pozytywnie nastawią dziecko na przedszkole. Niech każdy poranek przed wyjściem wygląda podobnie – pobudka ze słowami „Wstawaj, bo przegapisz super zabawy z dziećmi w przedszkolu!”. Podczas śniadania zastanawiaj się głośno co dobrego dzisiaj może zjeść w przedszkolu – możesz się tutaj wspomóc wywieszonym w większości placówek menu tygodniowym i wybrać z niego choć jedną rzecz, którą maluch lubi i o niej wspomnieć, kiedy dziecko zobacz ją na talerzu na pewno się ucieszy, że je tutaj to, co lubi. Ćwicz z nim samodzielne mycie ząbków, ubieranie się, wkładanie butów, dopingując go i zachęcając do kolejnych prób słowami: ale z Ciebie zuch!, świetnie Ci idzie przedszkolaku, wow, ale jesteś już dużym chłopcem. W drodze do przedszkola, wykorzystajcie wcześniejszą zabawę w zapamiętywanie miejsc i rzeczy. W szatni pozwólcie mu samodzielnie odnaleźć swoją szafeczkę i zmienić buciki – jak wiesz, że trochę to zajmie, postaraj się zaplanować sobie na to czas. Pośpiech a co za tym idzie chaos tylko przeszkodzi w pozytywnym rozpoczęciu dnia w przedszkolu. Im więcej pozwolisz dziecku na samodzielność, tym szybciej przyzwyczai się do nowego miejsca i poczuje się tam bezpiecznie i swojsko, a o to przecież chodzi.

Wierzę, że niektóre wskazówki pomogą wam i waszym maluchom bez szwanku rozpocząć przygodę z edukacją. Wszystkie z nich, stosowałam z Antosią, która w zeszłym roku z radością poszła do przedszkola a dziś odlicza dni do 2 września.

Życzę wam dużo cierpliwości, wrażliwości i konsekwencji bo to wszystko razem tworzy chyba klucz do sukcesu.

Dodaj komentarz