Będąc w ciąży wertowałam mnóstwo stron oraz książek w poszukiwaniu idealnej wyprawki dla siebie i Dziecka, którą będę mogła ze sobą zabrać na porodówkę. Naczytałam się mnóstwo głupot, i ekstremalnych pomysłów aż w końcu spakowałam rzeczy, które wg mnie najbardziej wydawały mi się przydatne, teraz z perspektywy czasu i po lekkich modyfikacjach przedstawiam Wam listę niezbędników szpitalnych, które pomogą przetrwać wizytę na porodówce i szpitalu.
Przede wszystkim, kompletując taką wyprawką powinno się kierować praktycznością i zasadą im mniej tym lepiej – bo unikniemy ogromnej ilości toreb wychodząc ze szpitala i nie robienia kilku kursów do samochodu oraz PRZEDE WSZYSTKIM mniej rzeczy znajdzie się w domu ze szpitalnymi zarazkami. Spakować powinnyśmy się na 2-3 dni, bo jeśli wszystko przebiega pomyślnie po tym czasie będziemy cieszyć się domowymi pieleszami. A gdyby pobyt musiał się przeciągnąć, najbliżsi na pewno dadzą radę nam dowieść brakujące rzeczy.
Niezbędnik Mamy:
- Koszula nocna – na wszelki wypadek polecam zabrać dwie – długość jest raczej nie istotna, chociaż te przed kolano wydają się być bardziej praktyczne; nie muszą to być specjalne koszule do karmienia, te rozpinane na piersiach w zupełności spełnią swoją rolę.
- Podkłady poporodowe – z tego co się orientowałam najlepiej sprawdzają się z firmy Bella Mama- dwa opakowania spokojnie starczą
- Majtki z siateczki – najlepiej typu „spodenki/szorty”, bo najlepiej przylegają do ciała – ok. 5-6 sztuk
- Biustonosz do karmienia – może nie od razu Ci się przyda ale po trzech dniach na pewno 🙂
- Wkładki laktacyjne – jak wyżej :); gdy zacznie się laktacja – wkładki okażą się pomocną znajomą 🙂 ale na początek wystarczy Wam tylko kilka, nie ma sensu pakować całego opakownia
- Ręcznik – duży, kąpielowy
- Kosmetyczka – po prostu Twój niezbędnik – żel, szampon, szczotka, lusterko, ulubione kosmetyki jeśli chcesz, gumka do włosów, szczoteczka i pasta do zębów
- Płyn do higieny intymnej – np.Tantum Rosa
- Szlafrok – grubość zależy od pory roku i pogody, czasami w maju bywa bardzo chłodno 🙂
- Klapki – do chodzenia po oddziale i pod prysznic – milusie, cieplusie ciapki zostawiamy w domu (zarazki, zarazki, zarazki) – jak będzie Wam chłodno w stopy polecam cieplutkie skarpety, które z łatwością wypierzemy po powrocie do domu
- Ubranie na wyjście – komentarz chyba zbędny, ale najlepiej pamiętać że nie od razu wciśniemy się w ulubioną spódnicę sprzed 9 miesięcy 🙂
- Woda niegazowana – przyda Wam się podczas porodu jak i później na oddziale
- Maszynka do golenia – często jeszcze wymagana przez położne
- Talerz, kubek i sztućce + ręcznik papierowy lub chusteczki.
- Notes i długopis – położne, lekarze przychodzą i informują Cię na bieżąco o szczepieniach, badaniach, wizytach – warto to sobie gdzieś zapisać 🙂
Niezbędnik Dzidzula:
- Ubranka – ja przygotowałam sobie dwa zestawy w rozmiarze 56cm i 62cm, zapakowane osobno, w każdym z nich znajdowały się 3 pajacyki rozpinane + body, dwie czapeczki, trzy pary skarpetek, „łapki niedrapki”.
- Rożek i ciepły kocyk – noworodki bardzo szybko tracą ciepło; w łonie matki przebywają w temperaturze 36-37 stopni, po narodzinach od razu zderzają się z temperaturą o ok. 15 stopni mniejszą, dlatego tak ważne jest otulanie Dzidziula ciepłym kocykiem oraz ubrankiem
- Sześć pieluszek tetrowych – obojętne czy wybierzesz sobie te śliczne we wzorki czy zwykłe białe – przy karmieniu, odbijaniu będą po prostu niezbędne
- Ok. piętnastu pampersów jednorazowych w rozmiarze 1 – cała paczka jest zbędna; na rynku jest kilka firm, które w swojej ofercie mają pampersy z wyciętym otworem na pępuszek – w sumie jak kto woli, ja korzystałam ze zwykłych, klasycznych pampersów i lekko zawijałam materiał tak aby nie podrażniał kikuta pępowiny
- Maść do pupy – sudocrem i bepanthen to moje faworyty gdy pojawiało się jakieś podrażnienie, używałam też zwykłego Nivea przeciw odparzeniom i świetnie się sprawdzał gdy pod pampersem nic się nie działo 🙂
- Opakowanie mokrych chusteczek – niezbędnik przy przewijaniu 🙂
- Trzy duże jednorazowe podkłady do przewijania
- Butelka ze smoczkiem – gdyby przyszła potrzeba dokarmiania Dzidziula warto mieć własny „sprzęt” – do butelek polecane są smoczki anatomiczne, które ponoć mniej zaburzają odruch ssania noworodków
- Ubranko na wyjście – w zależności od pory roku, będzie to kaftanik i spodenki + czapeczka, albo kuteczka albo kombinezon 🙂
Totalnie ZBĘDNE rzeczy dla Mamy i Dzidziula:
- książka – uwierz mi podczas porodu nie będziesz się rozpływała nad literaturą a po porodzie będziesz chciała iść spać jak tylko Twój Dzidziul zaśnie
- laktator – z nim zaprzyjaźnisz się dopiero po kilku dobach
- poduszka do karmienia – odradzam bo po powrocie ze szpitala będzie ją trzeba porządnie wyprać – więc jeśli nie możesz jej wrzucić do prania w całości lepiej sobie odpuścić
- zabawki, szumisie, grzechoti itd.
- fotelik/nosidełko – w dniu wyjścia w zupełności wystarczy, przecież nie będzie się z tego korzystać na sali
Rzeczy które MOGĄ BYĆ ALE NIE MUSZĄ
- smoczek – ok tutaj kwestia jest sporna, jedni radzą drudzy odradzają – ja nastawiałam się na bezsmoczkowe wychowanie i u mnie smoka nie było ale tę kwestię pozostawiam już Wam
- nakładki na sutki i krem
Być może lista zawiera rzeczy, które dostaniecie na miejscu u siebie w szpitalu – jak np. podkłady do przewijania czy rożek ale nie wszędzie tak jest. Często w mniejszych miastach każdy musi mieć skompletowaną własną wyprawkę. Warto przed spakowaniem torby zadzwonić na oddział lub poradzić się położnej żeby sprawdzić jakie zwyczaje panują u Was na oddziałach 🙂
Ja z podkładów poporodowych polecam Canpol Babies. Korzystne cenowo i dobrze chłoną. Laktatora używałam już w szpitalu, więc się przydał, tak samo jak maść na sutki. A do pielęgnacji pupy zwykły bepanthen wystarczy. Sudocrem dopiero kiedy jest źle.
Cóż mogę dodać, rodziłam 2 miesiące temu rzeczywiście taka lista się sprawdza 🙂
to co mogę od siebie dodać:
1. majteczki poporodowe, te siatkowe – mi położne zabroniły, bo wtedy rany po porodzie wolniej się goją. A ma być dopływ powietrza. Coś w tym jest.
2. sudocrem – wyjełam przy położnej i musiałam szybko schować. Poleciły mi babydream. Ponoć sudocrem wysusza za bardzo.
3. U mnie po porodzie poszło ok 4 paczek BELLA. Lało się jak nie wiem co 🙂
Też mam taka listę za sobą, nawet również pisałam na ten temat na blogu 🙂 Wszystko się właśnie okazuje dopiero w praktyce, a i przy pierwszym dziecku robiłam inaczej, teraz inaczej. 🙂 A książka … czasem się przydaje, jak maluch nie chce sam wyjść i musimy trochę w szpitalu poleżeć i poczekać 🙂
Super, że ograniczasz listę do tego co naprawdę potrzebne. Znam i takie kobiety, które zabierały ze sobą nawet suszarkę do włosów czy prostownicę! Odnośnie laktatora to w szpitalu tez sie moze przydać, ale zwykle można pożyczyć szpitalny, albo partner może dowieżć, tak samo butelka – w moim szpitalu byly jednorazowe buteleczki mleka z jednorazowymi smoczkami, ale na szczęście nie korzystałam.