Kubeł zimnej wody

Są w życiu takie chwile, kiedy masz dość. Masz ochotę zamknąć się w czterech ścianach, zaszyta pod kołdrą i spać i spać i spać. Chciałabyś żeby ten stres, zła passa, nawał obowiązków, codzienne zmartwienia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zniknęły. Tyle, że życie nie daje Ci pójść na łatwiznę. W życiu trzeba coś swojego przejść, coś przeżyć. Nie zawsze jest pięknie, kolorowo i szczęśliwie. Czasami są łzy, smutek a kolejne dni widzisz tylko w szarych barwach.

Bardzo łatwo jest się wtedy zatracić w tych swoich zmartwieniach, zacząć się najzwyczajniej w świecie nad sobą użalać. Granica jest bardzo cienka i jak w porę nie obudzisz się sama z takiego letargu to pociągniesz za sobą wszystkich wokół – męża, dziecko, przyjaciół, znajomych. Twoje towarzystwo nie jest już takie przyjemne – bo nawet najbardziej cierpliwy człowiek na świecie w końcu zacznie mieć dość słuchania ciągłego biadolenia. Owładnięta swoim poczuciem utrapienia męczysz innych aż w końcu i ty jesteś tym umęczona i masz dość…siebie. Tylko że wtedy już nie masz siły ani ochoty się otrząsnąć z tego wszystkiego, wstać kolejnego dnia i zacząć na nowo żyć i dostrzegać otaczające Cię zewsząd dobro i miłość. Wiesz o tym doskonale, że to jest i to na wyciągnięcie ręki ale tak bardzo utwierdziłaś się w swoim umartwianiu się, że nie masz woli walki…ba! Jakiej walki? Nie masz ochoty kiwnąć palcem, żeby to otaczające Cię szczęście ponownie zagarnąć a ono przecież jest tuż obok. Jest obok Ciebie gdy zwlekasz się resztkami chęci z łóżka. Jest obok kiedy ogarniasz dzień. Jest obok kiedy wracasz wieczorem do domu zmęczona całym tym czekaniem z plikiem papierków. Jest obok kiedy kładziesz się spać. Jest ZAWSZE obok Ciebie, wystarczy tylko chcieć.

Ale nie. Nie chcesz. A w dodatku nie rozumiesz narastającego braku akceptacji Twojego zachowania. Wszystko to się piętrzy. Cierpliwość kiedyś się kończy i wtedy… zostajesz obudzona. Ale nie delikatnym muśnięciem po policzku tak jakbyś to sobie wtedy wyobrażała. Dostajesz kubeł lodowatej wody na głowę, która najpierw Cię szokuje a potem przynosi błogie ukojenie. Otwierasz oczy i zaczynasz widzieć więcej, ostrzej. Świat nie jest już tylko szary, zaczynasz widzieć jakieś barwy i bynajmniej nie ciemne a ciepłe, jasne i piękne. Cała się trzęsiesz ale nie ze strachu, przerażenia czy przytłaczającego stresu a z ekscytacji, że zaczynasz znowu żyć. Masz wrażenie, że złapałaś ten upragniony głęboki wdech po bardzo długim wstrzymaniu powietrza, jakbyś dopiero co wynurzyła się spod wody. Jest Ci dobrze ale po chwili płoną Ci policzki ze wstydu. Za to co robiłaś, co mówiłaś, za swój egoizm. Płaczesz, choć sama nie wiesz o co dokładnie czy to z tego wstydu, czy to kumulacja stresu a może z ulgi, że wreszcie pozwoliłaś sobie pomóc wstać na nogi i są to łzy szczęścia. Nie jest to już istotne. Bo odnalazłaś spokój, dostrzegłaś nareszcie to co było na wyciągnięcie ręki, to co jest zawsze obok Ciebie a przed czym tak bardzo się wzbraniałaś.

Po raz kolejny dowiadujesz się, że nie jesteś typem który ze wszystkim poradzi sobie sam. Zresztą, chyba nikt takim typem nie jest. Po raz kolejny uświadamiasz sobie, że razem znaczy lepiej, lżej i bezpieczniej. Po raz kolejny jesteś świadkiem ogromnej miłości, cierpliwości i wsparcia. I tak znowu zaczynasz żyć pełnią życia. Zaczynasz się uśmiechać, mieć energię i motywację. Problemy się nie kończą ale już Cię nie przytłaczają. Czujesz się dzielna i silna. Wiesz że dasz radę, wiesz że to wszystko nie jest wcale takie straszne odkąd pozwalasz innym się tym dzielić, odkąd pozwalasz sobie pomóc. I tak stawiasz czoła kolejnym nie łatwym dla Ciebie, psychicznie i fizycznie, wyzwaniom i nic nie jest w stanie wytrącić Cię z równowagi i pozytywnego nastawienia. Ten wylany na Ciebie kubeł zimnej wody zmył do cna Twój niepokój, strach i stres. Teraz czujesz się dobrze. Jesteś szczęśliwa.

Po paru miesiącach tych wszystkich niepokojów, stresu i niepewności wyszłaś silniejsza i mądrzejsza. Ale nie zawdzięczasz tego sobie, zawdzięczasz to komuś kto szedł z Tobą ramię w ramię, trzymał Cię za rękę, głaskał po głowie, dodawał otuchy, rozśmieszał i bezgranicznie kochał chociaż sam przeżywał stres i niepokój… o Ciebie.

W życiu nic nie dzieje się przez przypadek. Nic. Nawet kubeł zimnej wody.

IMG_20171215_115126_321

Dodaj komentarz